Projekty

Projekt schodów i korytarza.

Obiecany temat- schody i korytarz. Dostałam mnóstwo pytań dotyczących zmiany schodów i korytarza, że postanowiłam rozwinąć temat. Będzie duże zderzenie z przeszłością i teraźniejszością. Zapraszam.

Zatem, żebym mogła pokazać Tobie, jak dużą zmianę przeszedł korytarz i klatka schodowa, muszę wrócić do przeszłości. Dom, w którym mieszkam nie jest nowy, świeżo wybudowany. Jest stary, ma prawie 60 lat, już prawie jak zabytek ;) Zdecydowałam się w nim mieszkać tylko pod jednym warunkiem- wyremontuję go od zera. Zdemoluję go w środku, zostawiając jedynie ściany zewnętrzne i niektóre wewnętrzne. I dotrzymałam słowa- dosłownie, taki był to remont.

Dom ma dwie kondygnacje- parter i poddasze. Do momentu rozpoczęcia prac remontowych, obie kondygnacje były dwoma zupełnie oddzielnymi mieszkaniami. Dwie kuchnie- jedna na górze, druga na dole, dwa pokoje gościnne, dwie łazienki. Moim zadaniem było połączenie obu kondygnacji i stworzenie jednego domu z częścią sypialnianą na poddaszu. Łącznikiem tych poziomów oczywiście jest KLATKA SCHODOWA.

I tutaj mogłabym się rozpisywać w jakim była ona stanie, ale powiem tylko tyle, że na ścianach była drewniana boazeria a schody straszyły, każdego kto po nich stąpał. Każda stopnica innej wysokości i ten okropnie brzydki zakręt, tylko spójrz. Ble, ble, ble..

Schody przed rozpoczęciem zmian.
Okropny zakręt.

Jak ruszyliśmy z pracami pełną parą to było jeszcze gorzej...

Klatka schodowa w trakcie remontu.
Pracy było dużo: w pierwszej kolejności trzeba było wylać betonowe stopnice, żeby wyrównać różnice w wysokościach. Jako ciekawostkę dodam, że mieszkaliśmy podczas całego remontu w tym domu. W czasie, gdy schody schły to chodziliśmy po takich specjalnie zbudowanych drewnianych platformach ;) 
Betonowe schody.
A zanim stolarz ułożył schody dębowe, poruszaliśmy się po betonowych i mojemu synkowi została po tym pamiątka na łuku brwiowym w postaci blizny.(Pilnujcie na schodach swoje pociechy, chwila nieuwagi i może skończyć się tragedią. U synka rozcięcie nie było na tyle głębokie, że nie wymagało założenia chirurgicznych szwów, zakończyło się, na szczęście, przyklejeniem plastrów do zamykania ran, ale blizna pozostała.)

Tynk się sypał i zostały gołe pustaki.

Bardzo chciałam mieć schody dwukolorowe, tzn. stopnice w kolorze brązu a podstopnie białe. Marzyła mi się również piękna balustrada, ale niestety konstrukcja domu uniemożliwiła wyrzucenie jednej ściany. Przed aranżacją klatki miałam dylemat- tapeta czy malowanie. I znalazłam złoty środek- tapeta z malowaniem. Od sufitu na wysokość 1,2 m dałam tapetę, niżej malowanie, a wszystko przedzielone listwą sztukateryjną. Z doświadczenia wiem, że malowane klatki schodowe, szczególnie przy małych dzieciach, są bardziej praktyczne. Brudne rączki potrafią sprytnie narobić ciapek na ścianie. 
Przed zakupem farby, zwracaj uwagę na zmywalność. Jeżeli farba nadaje się do mycia, to jest to chyba najlepsze rozwiązanie. U mnie zastosowane są farby Tikkurila Optiva 7 Satin Matt. Producent zapewnia , że farby mają najwyższą klasę odporności na zmywanie i szorowanie. Miałam okazję to testować i każda, nawet tłusta plama, schodzi bez trudu. W wiesz co jest najlepszym sposobem na takie zabrudzenia? Chusteczki nawilżające dla niemowląt.

Na pewno zauważyłeś, że pod oknem jest grzejnik. Chciałam, żeby on tam został, ale żeby nie było widać, że on tam jest. Ukryłam go za płytą gipsową, od góry otwieraną. Ciepło przenika przez wmontowaną kratkę wentylacyjną stosowaną pod lodówki. Jest estetycznie i praktycznie ;)

Zamaskowany grzejnik.

Na koniec kilka zdjęć z efektu końcowego:

Wygląd po remoncie.

Zakręt już nie szpeci.

Schody są dębowe w kolorze ciemnego brązu. Ze względu na okno mam bardzo silnie oświetloną klatkę schodową dlatego na schodach widać każdy paproszek. Żeby utrzymać je w idealnej czystości jestem zmuszona do przecierania ich dwa razy dziennie.

Od strony korytarza.

I jak podobało się Tobie zderzenie przeszłości z teraźniejszości? Ciekawa jestem Twojej opinii. A może i Ty masz w domu straszydła, na które nie możesz patrzeć? Podziel się swoim zdjęciem, nie krępuj się, myślę, że gorszych od moich nie będzie;)

Artykuł opublikowany:
5.7.2019
Projekty

Projekt schodów i korytarza.

Obiecany temat- schody i korytarz. Dostałam mnóstwo pytań dotyczących zmiany schodów i korytarza, że postanowiłam rozwinąć temat. Będzie duże zderzenie z przeszłością i teraźniejszością. Zapraszam.

Zatem, żebym mogła pokazać Tobie, jak dużą zmianę przeszedł korytarz i klatka schodowa, muszę wrócić do przeszłości. Dom, w którym mieszkam nie jest nowy, świeżo wybudowany. Jest stary, ma prawie 60 lat, już prawie jak zabytek ;) Zdecydowałam się w nim mieszkać tylko pod jednym warunkiem- wyremontuję go od zera. Zdemoluję go w środku, zostawiając jedynie ściany zewnętrzne i niektóre wewnętrzne. I dotrzymałam słowa- dosłownie, taki był to remont.

Dom ma dwie kondygnacje- parter i poddasze. Do momentu rozpoczęcia prac remontowych, obie kondygnacje były dwoma zupełnie oddzielnymi mieszkaniami. Dwie kuchnie- jedna na górze, druga na dole, dwa pokoje gościnne, dwie łazienki. Moim zadaniem było połączenie obu kondygnacji i stworzenie jednego domu z częścią sypialnianą na poddaszu. Łącznikiem tych poziomów oczywiście jest KLATKA SCHODOWA.

I tutaj mogłabym się rozpisywać w jakim była ona stanie, ale powiem tylko tyle, że na ścianach była drewniana boazeria a schody straszyły, każdego kto po nich stąpał. Każda stopnica innej wysokości i ten okropnie brzydki zakręt, tylko spójrz. Ble, ble, ble..

Schody przed rozpoczęciem zmian.
Okropny zakręt.

Jak ruszyliśmy z pracami pełną parą to było jeszcze gorzej...

Klatka schodowa w trakcie remontu.
Pracy było dużo: w pierwszej kolejności trzeba było wylać betonowe stopnice, żeby wyrównać różnice w wysokościach. Jako ciekawostkę dodam, że mieszkaliśmy podczas całego remontu w tym domu. W czasie, gdy schody schły to chodziliśmy po takich specjalnie zbudowanych drewnianych platformach ;) 
Betonowe schody.
A zanim stolarz ułożył schody dębowe, poruszaliśmy się po betonowych i mojemu synkowi została po tym pamiątka na łuku brwiowym w postaci blizny.(Pilnujcie na schodach swoje pociechy, chwila nieuwagi i może skończyć się tragedią. U synka rozcięcie nie było na tyle głębokie, że nie wymagało założenia chirurgicznych szwów, zakończyło się, na szczęście, przyklejeniem plastrów do zamykania ran, ale blizna pozostała.)

Tynk się sypał i zostały gołe pustaki.

Bardzo chciałam mieć schody dwukolorowe, tzn. stopnice w kolorze brązu a podstopnie białe. Marzyła mi się również piękna balustrada, ale niestety konstrukcja domu uniemożliwiła wyrzucenie jednej ściany. Przed aranżacją klatki miałam dylemat- tapeta czy malowanie. I znalazłam złoty środek- tapeta z malowaniem. Od sufitu na wysokość 1,2 m dałam tapetę, niżej malowanie, a wszystko przedzielone listwą sztukateryjną. Z doświadczenia wiem, że malowane klatki schodowe, szczególnie przy małych dzieciach, są bardziej praktyczne. Brudne rączki potrafią sprytnie narobić ciapek na ścianie. 
Przed zakupem farby, zwracaj uwagę na zmywalność. Jeżeli farba nadaje się do mycia, to jest to chyba najlepsze rozwiązanie. U mnie zastosowane są farby Tikkurila Optiva 7 Satin Matt. Producent zapewnia , że farby mają najwyższą klasę odporności na zmywanie i szorowanie. Miałam okazję to testować i każda, nawet tłusta plama, schodzi bez trudu. W wiesz co jest najlepszym sposobem na takie zabrudzenia? Chusteczki nawilżające dla niemowląt.

Na pewno zauważyłeś, że pod oknem jest grzejnik. Chciałam, żeby on tam został, ale żeby nie było widać, że on tam jest. Ukryłam go za płytą gipsową, od góry otwieraną. Ciepło przenika przez wmontowaną kratkę wentylacyjną stosowaną pod lodówki. Jest estetycznie i praktycznie ;)

Zamaskowany grzejnik.

Na koniec kilka zdjęć z efektu końcowego:

Wygląd po remoncie.

Zakręt już nie szpeci.

Schody są dębowe w kolorze ciemnego brązu. Ze względu na okno mam bardzo silnie oświetloną klatkę schodową dlatego na schodach widać każdy paproszek. Żeby utrzymać je w idealnej czystości jestem zmuszona do przecierania ich dwa razy dziennie.

Od strony korytarza.

I jak podobało się Tobie zderzenie przeszłości z teraźniejszości? Ciekawa jestem Twojej opinii. A może i Ty masz w domu straszydła, na które nie możesz patrzeć? Podziel się swoim zdjęciem, nie krępuj się, myślę, że gorszych od moich nie będzie;)

Artykuł opublikowany:
5.7.2019